RODZINA WŁAŚCICIELA

TWÓJ MĄŻ JEST PRZEDSIĘBIORCĄ

Ma dobrze prosperujący biznes działający w branży budowlanej. Jest urodzonym przedsiębiorcą i świetnie sobie radzi w biznesie.

Ma w sobie przysłowiowy „gen sukcesu”.

Dzięki jego ciężkiej pracy cała rodzina ma zapewnione dostatnie życie. Przez wiele lat nie mieliście za bardzo czasu korzystać z możliwości, jakie stwarza stabilny dochód na niezłym poziomie. Mąż zawsze uważał, że jego obecność jest w firmie niezbędna. Dopiero ostatnio zaczęliście trochę częściej wyjeżdżać i korzystać z uroków życia.
Dzieci zawsze miały zapewnione wszystko, czego potrzebowały – dodatkowe lekcje, zajęcia, ładne pokoje i fajne ciuchy. Dom – wygodny, komfortowo urządzony. Nie byliście rozrzutni, ale dbaliście o wygodę domowników.

Oczywiście, nie brakowało konfliktów i napięć.

Wiecznie nieobecny mąż i ojciec, rodzina wiecznie konkurująca z firmą o jego czas i uwagę. I chociaż Twoja pensja jest jedynie dodatkiem do zarobków męża, to dzięki Tobie dom funkcjonował jak prawdziwy, ciepły dom, a dzieci nie mogły się uskarżać na brak troski i miłości.

Obecnie dzieci już dorosły i wyprowadziły się z domu – ale czy są samodzielne?

Młodszy syn jeszcze studiuje. Starsza córka, mężatka, przebywa obecnie na urlopie wychowawczym. Zięć pracuje jedynie dorywczo, nie zarabia zbyt dużo i dopiero kończy studia. W związku z tym cała trójka jest w dużej mierze na Waszym utrzymaniu.

Wydaje się, że powinnaś być zadowolona z życia. A jednak coś Cię trapi.

Myśli o przyszłości nie dają Ci spokoju.

Zaczynasz martwić się o męża. To prawda, zawsze miał rewelacyjne zdrowie i nadludzką wprost wytrzymałość. Ale masz wrażenie, że wieloletnie zaniedbania – brak snu i odpoczynku, brak ruchu, kiepskie odżywianie – dają już o sobie znać. A przecież pięćdziesiątka stuknęła mu już dobrych kilka lat temu. Oczywiście, on nie zwraca na to uwagi i nadal pracuje całymi dniami, ale Ty widzisz, jak bardzo zmęczony jest wieczorami. Nawet wykręca się ostatnio od spotkań ze znajomymi, które zawsze tak bardzo lubił, mówiąc, że w weekend woli spokojnie odespać i posiedzieć w domu. To zupełnie nie w jego stylu.

Małgorzata Rejmer

Doktor Nauk Prawnych

Członek MDRT

Skontaktuj się:

Zapisz się na nasz comiesięczny newsletter,
a otrzymasz PDF „7 rzeczy, których nie wiesz o zarządzie sukcesyjnym”

Nachodzą Cię obawy o jego zdrowie. I choć przede wszystkim martwisz się jego samopoczuciem, to nie możesz też opędzić się od bardziej przyziemnych myśli. A co, jeżeli poważnie zachoruje? Jeżeli go zabraknie? Co stanie się z Tobą, z dziećmi? Z firmą?

Nigdy nie wtrącałaś się w sprawy firmy.

Nie interesuje Cię to. Wiedziałaś, że Stefan zajmie się wszystkim doskonale, że zabezpieczy rodzinę, i że nie ma sensu, żebyś zaprzątała sobie tym głowę. Nie lubisz finansów; dbasz oczywiście o domowy budżet, ale to zupełnie inna sprawa.
I teraz nagle uświadomiłaś sobie, że gdyby coś przydarzyło się mężowi, to chcesz wiedzieć, czy i jak sytuacja w firmie może wpłynąć na Ciebie i dzieci. W jaki sposób dziedziczycie firmę? Czy będziecie musieli spłacić jakieś długi? Zdajesz sobie sprawę, że Stefan nigdy nie rozmawiał z dziećmi na temat przyszłości firmy.
Jest przekonany, że jeszcze przez wiele lat będzie sam prowadził firmę. Dotychczas żadne z dzieci nie przejawiało zainteresowania tematem sukcesji. Podobnie jak Ty przyzwyczaili się, że to ojciec decyduje o wszystkim, i że on sam będzie wiedział, kiedy jest najlepszy czas na rozmowę i poważne decyzje. Poczekają.

Ale czas mija, a mąż nie podejmuje tematu.

Narasta w Tobie przekonanie, że jeżeli Ty lub dzieci nie wyjdziecie z inicjatywą poważnej rozmowy, to on sam nigdy się na to nie zdobędzie. Na wszelkie sposoby odsuwa od siebie myśl o rozstaniu z firmą. Powoli rośnie w Tobie determinacja, by doprowadzić do szczerej rozmowy z całą rodziną. Upewniłaś się w tym przekonaniu po spotkaniu ze znajomą, która ze smutkiem opowiadała, jak to po niespodziewanej śmierci męża – przedsiębiorcy – znalazła się na utrzymaniu syna. Nie chcesz się znaleźć w podobnej sytuacji.

Z drugiej strony, masz wątpliwości. Ponieważ nigdy nie rozmawialiście o przyszłości firmy, obawiasz się potencjalnych kłótni w rodzinie i rozbieżności zdań. Czy Stefan myśli o którymś z dzieci jako o sukcesorze? A może o obojgu? Żadne z dzieci nie interesowało się zbytnio biznesem ojca, ale też Stefan nigdy nawet nie próbował żadnego z nich zachęcić do zaangażowania w firmę.

Ważne kwestie do omówienia:

Nasza kancelaria może Was wesprzeć - sukcesja w firmach rodzinnych to nasza specjalizacja.

Pomogliśmy już wielu rodzinom przejść przez trudy rozmów i podejmowania decyzji. Nasze doświadczenie podpowiada, że łatwiej jest rozmawiać, gdy znamy wszystkie dostępne rozwiązania finansowe i prawne. Wówczas możemy je dopasować do indywidualnej sytuacji swojej rodziny.
My również jesteśmy firmą rodzinną i dlatego doskonale rozumiemy Waszą sytuację. Zapraszamy na rozmowę. Wiemy, jak trudno jest czasem podjąć decyzje, które będą korzystne dla wszystkich zainteresowanych stron. Dlatego, jeżeli chcesz porozmawiać i zasięgnąć opinii